Przejdź do głównej zawartości

Jeden dzień bez kawy

 
"A może ty jesteś uzależniony?" Zaczynam się grubo tłumaczyć, że nie ma objawów, które świadczą o uzależnieniu, że wcale nie muszę pić ... "Wyparcie" Słyszę w odpowiedzi.

Ojciec Święty prosił chrześcijan w dzisiejszy wieczór o modlitwę i post. Miałem też swój pomysł, co mógłbym do tego "dorzucić od siebie". Kawa księdza Orione miała dziś dzień bez kawy!

W wielu restauracjach i w lepszych kawiarniach do filiżanki espresso dołącza się szklaneczkę wody. Nie wiedzieć czemu... nie chodzi o to, że espresso jest tak małe, że potrzeba je wydłużać, ani o to, że jest zbyt mocne. Są dwie szkoły. Jedni piją wodę po wypiciu kawy, by usunąć z ust "kwaśny posmak:, jaki zostaje po wielu rodzajach kawy. I są jeszcze ci, co wodę wypiją przed kawą...


Każdy degustator, czy to specjalista od wina, czy alkoholi, czy jakiegokolwiek jedzenia wie, że smak potrawy, czy napoju zależy od wielu rzeczy. Pierwsza sprawa to wrażliwość tzw. podniebienia, którą trzeba sobie wyrobić próbując i porównując, a druga to konkurencyjne smaki, które potrafią zagłuszyć nam mniej intensywny smak próbowanej potrawy - stąd duże znaczenie ma, to co jedliśmy, czy piliśmy przed chwilą. Jeśli najecie się lodów, które są bardzo słodkie, to arbuz nie zrobi na was większego wrażenia; przyćmiony smakiem lodów wyda się mdły. Zupełnie inaczej będzie, jeżeli zjemy go zaraz po drugim daniu, a przed lodami...

Najchętniej wypiłbym szklankę wody przed kawą i po kawie. Właśnie po to, żeby lepiej, wyraźniej czuć smak.

Cała ta refleksja przywodzi mi na myśl sens chrześcijańskiego postu. Głodnemu wyostrza się smak, a ten, który najadł się pikantnego, nie będzie w stanie wyczuć subtelnych smaków ... człowiek w poście zyskuje rzeczywiście inną "ostrość zmysłów", a kto w życiu ma "nadmiar wszystkiego" nigdy nie zauważy czegoś tak ulotnego, jak obecność Boga.

A może jednak się uda???

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja obsługi błogosławieństwa on-line

Jeśli twój znajomy ksiądz błogosławi Ci na FB lub w sms'ie, nie wpadaj w panikę, tylko przeczytaj i zobacz instrukcję ;-) Jakiś czas temu Stolica Apostolska wypowiedziała się, że nie ma mowy o spowiadaniu przez telefon. Przez Skype pewnie też obowiązuje ta sama zasada. Tym bardziej inne sakramenty - komunia, namaszczenie, ślub... Wprawdzie w sakramentach konieczny jest żywy kontakt miedzy osobami, ale sakramentalia (np. poświęcenia i błogosławieństwa) wydają się już bardziej elastyczne...

Pragnienie

Kościoły otwarte, ale w wielu z nich nie sprawuje się w tych dniach Eucharystii z udziałem wiernych. A jeżeli nawet się sprawuje, nie może przyjść na nie więcej niż 50 osób. A nawet jak chce się iść, to i tak słyszę - "zostań w domu". Co to we mnie budzi? Czy faktyczną tęsknotę za spotkaniem, czy dyskomfort z powodu braku jakiejś aktywności, wyłamanie z jakiegoś  schematu, przyzwyczajenia? Często jest tak, że szukamy zewnętrznych znaków, szukamy Boga na zewnątrz. Bardzo dobrze, że szukamy Go w świątyni, bo tam jest u siebie, bo to Jego dom (por. Łk 1, 41-50).   Czy potrafię jednak odnaleźć przestrzeń do spotkania z Bogiem także we własnym domu? Czy potrafię swój dom uczynić Jego domem? Właśnie teraz ja i Ty mamy okazję odkryć, że moje mieszkanie, mój pokój także mogą stać się świątynią, miejscem wypełnionym obecnością Boga. A przede wszystkim – to ja jestem (mam być) świątynią dla Boga – moje serce, całe moje ciało (por. 1 Kor 3, 16-17). Kiedy Samarytanka wyrusza do

Skazani... na piękno: cz. II - MOTYL

W różnych okresach dziejów niepełnosprawność była postrzegana na różne sposoby. Czasem traktowana było jako kara za grzechy, opętanie przez złego ducha lub inne tajemnicze moce. Na osoby nią dotknięte patrzono jako na ludzi godnych politowania i dotkniętych tragedią losu (wielu ludzi myśli tak nawet w dzisiejszych czasach…). W pewnym momencie dostrzeżono, że zasługują oni jednak na godne warunki życia i opieki, a w ostatnich latach coraz więcej mówi się włączaniu. „Inkluzja” – to teraz takie modne słowo (choć praktyka i rzeczywistość wyglądają różnie...). Ale był też taki okres, kiedy niepełnosprawność stawała się powodem do widowiska. Na przełomie XIX i XX w., głównie w Stanach Zjednoczonych bardzo popularne były tzw. „freak show”, "gabinety osobliwości". Kobieta z brodą, mężczyzna o trzech nogach, człowiek-słoń… to tylko niektóre z osobistości, które ze względu na niepełnosprawność przeszły do historii – jednak nie jako ludzie, a bardziej jako wybryki natury… Krótko