Przejdź do głównej zawartości

Znalezione 8

Znalezione i mam nadzieję, że obiegnie wszystkie "internety". I jakoś nie przeszkadza mi, że to reklama. Ważne, że pro-life!


Z drugiej strony, ale w tym samym temacie wpadły mi w oko strony o IOP w Otwocku. No sami poczytajcie:
Przyjmujemy noworodki i niemowlęta w wieku od urodzenia do ukończenia pierwszego roku życia z województwa mazowieckiego. Są to dzieci niechciane, pozostawione po urodzeniu w szpitalu, w oknach życia, odebrane rodzicom na skutek interwencji sądu lub policji, przyniesione dobrowolnie przez rodziców.
Nazywam się Joasia, urodziłam się 7 listopada, w trzydziestym tygodniu ciąży. Jestem wcześniakiem. Moja mama była pijana, gdy mnie rodziła. Dostałam 4 punkty w skali Apgar.
W kwietniu trafiłam do szpitala, bo miałam rozbitą głowę i byłam pobita. Spędziłam w szpitalu miesiąc.

Prosto ze szpitala przyjechałam do IOP, ponieważ w domu nie miałam dobrej opieki i lekarze się bali, że znowu mnie ktoś pobije.
Badali mnie różni specjaliści, byłam rehabilitowana i stymulowana ale ciągle bardzo mi brakowało mamy i taty. Panie z Ośrodka bardzo starały się ich znaleźć.

We wrześniu sąd odebrał prawa rodzicielskie moim rodzicom. Tego samego dnia poznałam nową mamę i nowego tatę. Byli u mnie codziennie przez pięć dni aż 17 września za zgodą sądu rodzinnego pojechałam do domu z nową rodziną.
 i dalej:
Staś trafił do IOP ponieważ jego rodzice są bezdomni, a on ma poważną chorobę genetyczną. Ma 6 miesięcy i na razie rozwija się cudownie. Choroba jeszcze nie zaatakowała, ale któregoś dnia ten moment nadejdzie. Brat Stasia już nie żyje. Siostra jest umierająca. Staś też umrze jako dziecko. Jego choroba uniemożliwia prawidłowe funkcjonowanie wątroby i trzustki. Pewnego dnia dostanie rozległej żółtaczki i przestanie jeść.
i dalej: Janek, Joasia, Maciuś, Tomek... wszystko historie z życia wzięte. Ktoś jednak próbuje tym dzieciakom pomagać, ratować je w sytuacjach, gdy rodzice wymiękli. Gdyby ktoś z was, drodzy czytelnicy miał taką świąteczną fantazję, to można im pomóc w realizacji zadania.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja obsługi błogosławieństwa on-line

Jeśli twój znajomy ksiądz błogosławi Ci na FB lub w sms'ie, nie wpadaj w panikę, tylko przeczytaj i zobacz instrukcję ;-) Jakiś czas temu Stolica Apostolska wypowiedziała się, że nie ma mowy o spowiadaniu przez telefon. Przez Skype pewnie też obowiązuje ta sama zasada. Tym bardziej inne sakramenty - komunia, namaszczenie, ślub... Wprawdzie w sakramentach konieczny jest żywy kontakt miedzy osobami, ale sakramentalia (np. poświęcenia i błogosławieństwa) wydają się już bardziej elastyczne...

Pragnienie

Kościoły otwarte, ale w wielu z nich nie sprawuje się w tych dniach Eucharystii z udziałem wiernych. A jeżeli nawet się sprawuje, nie może przyjść na nie więcej niż 50 osób. A nawet jak chce się iść, to i tak słyszę - "zostań w domu". Co to we mnie budzi? Czy faktyczną tęsknotę za spotkaniem, czy dyskomfort z powodu braku jakiejś aktywności, wyłamanie z jakiegoś  schematu, przyzwyczajenia? Często jest tak, że szukamy zewnętrznych znaków, szukamy Boga na zewnątrz. Bardzo dobrze, że szukamy Go w świątyni, bo tam jest u siebie, bo to Jego dom (por. Łk 1, 41-50).   Czy potrafię jednak odnaleźć przestrzeń do spotkania z Bogiem także we własnym domu? Czy potrafię swój dom uczynić Jego domem? Właśnie teraz ja i Ty mamy okazję odkryć, że moje mieszkanie, mój pokój także mogą stać się świątynią, miejscem wypełnionym obecnością Boga. A przede wszystkim – to ja jestem (mam być) świątynią dla Boga – moje serce, całe moje ciało (por. 1 Kor 3, 16-17). Kiedy Samarytanka wyrusza do

Skazani... na piękno: cz. II - MOTYL

W różnych okresach dziejów niepełnosprawność była postrzegana na różne sposoby. Czasem traktowana było jako kara za grzechy, opętanie przez złego ducha lub inne tajemnicze moce. Na osoby nią dotknięte patrzono jako na ludzi godnych politowania i dotkniętych tragedią losu (wielu ludzi myśli tak nawet w dzisiejszych czasach…). W pewnym momencie dostrzeżono, że zasługują oni jednak na godne warunki życia i opieki, a w ostatnich latach coraz więcej mówi się włączaniu. „Inkluzja” – to teraz takie modne słowo (choć praktyka i rzeczywistość wyglądają różnie...). Ale był też taki okres, kiedy niepełnosprawność stawała się powodem do widowiska. Na przełomie XIX i XX w., głównie w Stanach Zjednoczonych bardzo popularne były tzw. „freak show”, "gabinety osobliwości". Kobieta z brodą, mężczyzna o trzech nogach, człowiek-słoń… to tylko niektóre z osobistości, które ze względu na niepełnosprawność przeszły do historii – jednak nie jako ludzie, a bardziej jako wybryki natury… Krótko