Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy [bądźcie] podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie. A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie przyjść ma złodziej, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie».
Pragnę być
uczniem czuwającym i gotowym na spotkanie z Twoim Synem, Matko. Bym miał zawsze
„biodra przepasane” gotowością do służenia drugiemu człowiekowi i tak jak Ty
umiał biec z pośpiechem, by pomagać. Niech pochodnia mojej wiary zawsze będzie
zapalona, bym zauważył Pana mojego, gdy z uczty weselnej będzie wracał, i bym
otworzył Mu drzwi mojego serca. Dziś dajesz mi nadzieję, że to możliwe; że może
się tak stać. Wystarczy, bym uczył się od Ciebie, jak czekać i mieć nadzieję;
jak czuwać, by usłyszeć szelest anielskich skrzydeł i cichy głos Twojego Syna.
Bo gdy wytrwam w tej nauce, Matko, zostanę zaproszony do stołu na ucztę
wieczną; otrzymam szczęście bez końca i możliwość bycia z Tobą, Matko, i Twoim
Synem na wieki. Już czekam na tę chwilę; czuwam i chcę być gotowy, by nie
przegapić przyjścia Twojego Syna, Matko.
ks. Marek Chrzanowski fDP
rozważania pochodzą z książki "Kawa z niebem"
Komentarze
Prześlij komentarz