Mówił także do tłumów: «Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: Deszcz idzie”. I tak się dzieje. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: „Będzie upał”. I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże chwili obecnej nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Gdy idziesz do sprawującego władzę ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie zaciągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni pieniążek».
Tego właśnie się boję, Matko. W zamęcie życia, w
pośpiechu nie rozpoznam przechodzącego Pana; nie zauważę albo zlekceważę to, co
do mnie mówi. Boję się i dlatego ufnie przychodzę do Ciebie. Ty jesteś tak blisko
Boga, zapatrzona w Jego cuda, zasłuchana w Jego słowa. Dlatego jestem pewien,
że z Twoją pomocą stanę się bardziej czujny i wrażliwy na obecność Boga blisko
mnie. W lekkim powiewie, promieniach słońca dotykających zimą mojej twarzy
zapisana jest dobra ręka Boga. Gdy będę miał Twoje dobre spojrzenie, Matko,
wszystko to zauważę i zachwycę się Bożą miłością od nowa. Pragnę rozpoznać
obecny czas działania Twojego Syna i rozróżniać to co słuszne, naśladując Twoje
życie, Matko. Ucz mnie, Matko, zawsze przyznawać Bogu rację i dawać Mu pierwsze
miejsce w moim życiu.
ks. Marek Chrzanowski fDP
rozważania pochodzą z książki "Kawa z niebem"
Komentarze
Prześlij komentarz