Przejdź do głównej zawartości

miało być zupełnie inaczej...

miało być…
miało być zupełnie inaczej
strażnicy z mieczem w ręku
Maria z wonnościami
nikt nie podejrzewał
że będzie inaczej
nawet jaskółki nie mogły przeczuwać
że
coś się stanie
w tych przedziwnych dniach wiosny
i osioł który niósł do Jerozolimy
Piłat który umył ręce
nawet Matka
wdowa
z żalem składająca ciało
nikt nie podejrzewał że będzie inaczej
dzisiaj
kiedy grób odsłonięty
kiedy tylko niemy całun leży nieruchomo
gdy strażnicy chętnie zmieniliby profesję
(lub sami zasnęli w pilnowanej skale)
kiedy jest zupełnie inaczej
pozostała tylko radość niewymowna
i osioł
który niósł na plecach
który
już nigdy nie zapomni Jego spojrzenia
słodkiego ciężaru
i tego radosnego hosanna
wierzący głupek
Wielkanoc 2015

Znalazłam ten wiersz, napisany blisko cztery lata temu.
Dzisiaj jakoś bliski. Miało być inaczej – myślę. Miałam siedzieć w innym miejscu, z innymi ludźmi... Chciałam być filozofem, poszłam do zakonu...
Jestem TU. Za 2 tygodnie stanę przed ołtarzem z mężczyzną, który - wierzę - został mi dany przez Pana Boga. Mężczyzną nieidealnym, z krwi i kości... mężczyzną, którego obecność zmieniła moje życie o 180 stopni - a jednocześnie jakby 'nic' się nie zmieniło.
Piękne były te 4 lata, jak i ponad 21 wcześniejszych. Teraz, w momencie, gdy idzie dwudziesty szósty, mam ochotę krzyknąć: miało być zupełnie inaczej!
Zaufałam Panu - i chociaż czasem wątpię, że mnie prowadzi - chcę wierzyć, że idę dobrą drogą. Zawsze z Nim, ręka w rękę. Jak dziecko, które bawi się na podwórku, a dobry tata patrzy z okna i (wcale nie) czeka na potknięcia, aby móc podpiec i opatrzyć.
Jest, jak jest. Dobrze jest.
Dzisiaj szczególnie chodzą za mną słowa z Listu do Filipian. Komu je dzisiaj powiem?
„Bóg jest mi świadkiem, jak gorąco tęsknię za wami wszystkimi, ożywiony miłością Chrystusa Jezusa” Flp 1, 8
Jestem. TU.
A tęsknię... (?)
TAM.

Czy ktoś mnie kiedykolwiek zrozumie? :) 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja obsługi błogosławieństwa on-line

Jeśli twój znajomy ksiądz błogosławi Ci na FB lub w sms'ie, nie wpadaj w panikę, tylko przeczytaj i zobacz instrukcję ;-) Jakiś czas temu Stolica Apostolska wypowiedziała się, że nie ma mowy o spowiadaniu przez telefon. Przez Skype pewnie też obowiązuje ta sama zasada. Tym bardziej inne sakramenty - komunia, namaszczenie, ślub... Wprawdzie w sakramentach konieczny jest żywy kontakt miedzy osobami, ale sakramentalia (np. poświęcenia i błogosławieństwa) wydają się już bardziej elastyczne...

Pragnienie

Kościoły otwarte, ale w wielu z nich nie sprawuje się w tych dniach Eucharystii z udziałem wiernych. A jeżeli nawet się sprawuje, nie może przyjść na nie więcej niż 50 osób. A nawet jak chce się iść, to i tak słyszę - "zostań w domu". Co to we mnie budzi? Czy faktyczną tęsknotę za spotkaniem, czy dyskomfort z powodu braku jakiejś aktywności, wyłamanie z jakiegoś  schematu, przyzwyczajenia? Często jest tak, że szukamy zewnętrznych znaków, szukamy Boga na zewnątrz. Bardzo dobrze, że szukamy Go w świątyni, bo tam jest u siebie, bo to Jego dom (por. Łk 1, 41-50).   Czy potrafię jednak odnaleźć przestrzeń do spotkania z Bogiem także we własnym domu? Czy potrafię swój dom uczynić Jego domem? Właśnie teraz ja i Ty mamy okazję odkryć, że moje mieszkanie, mój pokój także mogą stać się świątynią, miejscem wypełnionym obecnością Boga. A przede wszystkim – to ja jestem (mam być) świątynią dla Boga – moje serce, całe moje ciało (por. 1 Kor 3, 16-17). Kiedy Samarytanka wyrusza do

Skazani... na piękno: cz. II - MOTYL

W różnych okresach dziejów niepełnosprawność była postrzegana na różne sposoby. Czasem traktowana było jako kara za grzechy, opętanie przez złego ducha lub inne tajemnicze moce. Na osoby nią dotknięte patrzono jako na ludzi godnych politowania i dotkniętych tragedią losu (wielu ludzi myśli tak nawet w dzisiejszych czasach…). W pewnym momencie dostrzeżono, że zasługują oni jednak na godne warunki życia i opieki, a w ostatnich latach coraz więcej mówi się włączaniu. „Inkluzja” – to teraz takie modne słowo (choć praktyka i rzeczywistość wyglądają różnie...). Ale był też taki okres, kiedy niepełnosprawność stawała się powodem do widowiska. Na przełomie XIX i XX w., głównie w Stanach Zjednoczonych bardzo popularne były tzw. „freak show”, "gabinety osobliwości". Kobieta z brodą, mężczyzna o trzech nogach, człowiek-słoń… to tylko niektóre z osobistości, które ze względu na niepełnosprawność przeszły do historii – jednak nie jako ludzie, a bardziej jako wybryki natury… Krótko