Przejdź do głównej zawartości

Z miłości do Miłości.

 XXXII NIEDZIELA ZWYKŁA 

  

 Z miłości do Miłości. 

  

  

Dzisiejsza liturgia Słowa rozpoczyna się przepięknym fragmentem z Księgi Mądrości.  

Już na początek dostajemy Słowo, które tętni nadzieją. 

  

"Mądrość rozsiewa blask i nigdy nie traci świeżości. 

Tym, którzy ją kochają, objawia swoje piękno, 

tym, którzy jej szukają, łatwo daje się znaleźć." 

  

A gdyby tak zamiast słowa "Mądrość" podstawić, słowo "Miłość", pisane przez duże M. 

Czy ta Mądrość Boża nie jest właśnie tą Miłością Bożą, dzięki której wszystko zaistniało? 

Jako chrześcijanie jesteśmy poprzez chrzest święty włączeni do wspólnoty Kościoła Świętego, zanurzeni w Jezusie Chrystusie, Jego Śmierci i Zmartwychwstaniu.  

Bóg w swojej Miłości objawił nam Mądrość Wcieloną, Swego Syna, który wyraża całkowicie swoim Istnieniem Miłość do każdego człowieka. 

  

"Tym, którzy jej szukają łatwo daje się znaleźć".  

Czy Bóg, który jest Miłością może się ukryć i nie dać się znaleźć? 

  

Skoro Bóg, który zapragną naszego zaistnienia, tym bardziej pragnie, abyśmy Go poznali.  

Abyśmy poznali Go osobiście. 

Tak, osobiście, bo Bóg kocha każdego człowieka indywidualnie i pragnie mieć z każdym człowiekiem bliską relację, dlatego też w modlitwie "Ojcze Nasz", możemy nazywać Boga, "Abba" - "Tatusiu". 

  

Skoro łatwo daje się znaleźć to gdzie jest najlepiej szukać? 

Najlepiej jest szukać w Kościele Świętym i Powszechnym. Zbudowanym na solidnym fundamencie, którym JEST Jezus Chrystus. 

Chrześcijanin to człowiek nadziei, którzy oczekuje radości zmartwychwstania w Jezusie, w którego wierzy i wyznaje. Skoro przez chrzest zostaliśmy zanurzeni w Jego Śmierć i Zmartwychwstanie, to idąc Jego śladami, ufamy, że i my zostaniemy wskrzeszeni do nowego życia w Jezusie Chrystusie. 

  

Owszem, … grzech, jest grzech. Jest on niestety częścią naszego życia, ale jest też Jezus, który wziął to wszystko na krzyż i zwyciężył, wszystko wziął na siebie, abym nie był już nigdy niewolnikiem grzechu.  

JEST ON. Wzgardzony, umęczony, ubiczowany, ukrzyżowany i....  Zmartwychwstały. 

ON jest w Kościele. Skoro powołał Kościół do Istnienia, to chce, abyśmy w tym Kościele Jego szukali, abyśmy mogli Go spotkać właśnie takiego jakim JEST, Bogiem bliskim, umęczonym, ubiczowanym, ukrzyżowanym, Bogiem, który przez swoją nieskończoną Miłość pokonał Śmierć, bo tak bardzo Cię kocha. 

  

Bóg umarł za mnie.  

Podczas każdej Mszy Świętej ponawia swoją śmierć, tym razem już w sposób bezkrwawy, każdego dnia, na wszystkich ołtarzach świata, abym tylko uwierzył jak bardzo mnie kocha, abym rozpoznał tą Miłość. 

  

Przypowieść o dziesięciu pannach, ukazuje wspólnotę Kościoła.  

Idą razem na jedno wesele.  Czym jest to wesele? Kim jest pan młody? 

Wszyscy jesteśmy w drodze do radości wiecznej, na wesele, którego panem młodym jest sam Chrystus PAN, ten który już teraz Objawia się nam w Swoim Słowie, Lampie, która oświeca nam tą drogę.  

Oliwą - każdy nasz czas, modlitwa, czyn dla Jezusa, choćby ten najmniejszy, choćby kropla oliwy, ale z miłości do Jezusa.  

Im więcej tych drobnych czynów pełnych wiary ze względu na Jezusa, tym szybciej uzupełni się nasza lampa. 

  

ALE.. 

  

Bądźmy czujni.  

Pięć panienek wróciło zrobić zakupy, a pozostała piątka w tym czasie weszła na wesele… 

Te, które weszły na wesele, miały swoje sprawdzone źródło zdobywania oliwy, a te które się wróciły? Z jakiego źródła czerpały? 

Brakło miłości? 

  

Bóg daje nam sakramenty święte, niekończące się źródła Jego Miłości i Miłosierdzia, daje nam Swoje Słowo, które daje życie już teraz, tylko zechcieć czerpać z tych narzędzi zbawienia. 

  

Mądrość Boża wpisana jest w głupstwo krzyża, ale tylko dla tych którzy chcą odnaleźć w tym Mądrość, spotkają Prawdziwą Miłość, tą pisaną przez duże M.  

Wszystkie były we wspólnocie Kościoła, ale widocznie różne miały oczekiwania. 

Różnica polegała na szczerości z poziomu serca? 

  

A jakie ja mam? 

  

Czego/Kogo szukam w Kościele? 

  

"Nie chcemy, bracia, waszego trwania w niewiedzy co do tych, którzy umierają, abyście się nie smucili jak wszyscy ci, którzy nie mają nadziei." (1Tes 4, 13) 

  

Chrystus prawdziwie Zmartwychwstał i "dzięki Niemu uzyskaliśmy przez wiarę dostęp do tej łaski, w której trwamy i chlubimy się nadzieją chwały Bożej. Ale nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość - wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś - nadzieję. A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany." (Rz 5, 2-5) 

  

Nie mądrością świata, lecz miłością do Chrystusa. 

  

"Mądrość / Miłość jest wspaniała i niewiędnąca: ci łatwo ją dostrzegą, którzy ją miłują, i ci ją znajdą." 

  

  

"Królestwo Boże nie opiera się na słowach, lecz na potędze wiary i miłości Chrystusowej." 

(św. Alojzy Orione) 

  

  

  

  

Przybądź, Duchu Święty,  

 

 

 

…  

.. 

.. 

.. 

Daj szczęście bez miary. 

  

Amen.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja obsługi błogosławieństwa on-line

Jeśli twój znajomy ksiądz błogosławi Ci na FB lub w sms'ie, nie wpadaj w panikę, tylko przeczytaj i zobacz instrukcję ;-) Jakiś czas temu Stolica Apostolska wypowiedziała się, że nie ma mowy o spowiadaniu przez telefon. Przez Skype pewnie też obowiązuje ta sama zasada. Tym bardziej inne sakramenty - komunia, namaszczenie, ślub... Wprawdzie w sakramentach konieczny jest żywy kontakt miedzy osobami, ale sakramentalia (np. poświęcenia i błogosławieństwa) wydają się już bardziej elastyczne...

Pragnienie

Kościoły otwarte, ale w wielu z nich nie sprawuje się w tych dniach Eucharystii z udziałem wiernych. A jeżeli nawet się sprawuje, nie może przyjść na nie więcej niż 50 osób. A nawet jak chce się iść, to i tak słyszę - "zostań w domu". Co to we mnie budzi? Czy faktyczną tęsknotę za spotkaniem, czy dyskomfort z powodu braku jakiejś aktywności, wyłamanie z jakiegoś  schematu, przyzwyczajenia? Często jest tak, że szukamy zewnętrznych znaków, szukamy Boga na zewnątrz. Bardzo dobrze, że szukamy Go w świątyni, bo tam jest u siebie, bo to Jego dom (por. Łk 1, 41-50).   Czy potrafię jednak odnaleźć przestrzeń do spotkania z Bogiem także we własnym domu? Czy potrafię swój dom uczynić Jego domem? Właśnie teraz ja i Ty mamy okazję odkryć, że moje mieszkanie, mój pokój także mogą stać się świątynią, miejscem wypełnionym obecnością Boga. A przede wszystkim – to ja jestem (mam być) świątynią dla Boga – moje serce, całe moje ciało (por. 1 Kor 3, 16-17). Kiedy Samarytanka wyrusza do

Skazani... na piękno: cz. II - MOTYL

W różnych okresach dziejów niepełnosprawność była postrzegana na różne sposoby. Czasem traktowana było jako kara za grzechy, opętanie przez złego ducha lub inne tajemnicze moce. Na osoby nią dotknięte patrzono jako na ludzi godnych politowania i dotkniętych tragedią losu (wielu ludzi myśli tak nawet w dzisiejszych czasach…). W pewnym momencie dostrzeżono, że zasługują oni jednak na godne warunki życia i opieki, a w ostatnich latach coraz więcej mówi się włączaniu. „Inkluzja” – to teraz takie modne słowo (choć praktyka i rzeczywistość wyglądają różnie...). Ale był też taki okres, kiedy niepełnosprawność stawała się powodem do widowiska. Na przełomie XIX i XX w., głównie w Stanach Zjednoczonych bardzo popularne były tzw. „freak show”, "gabinety osobliwości". Kobieta z brodą, mężczyzna o trzech nogach, człowiek-słoń… to tylko niektóre z osobistości, które ze względu na niepełnosprawność przeszły do historii – jednak nie jako ludzie, a bardziej jako wybryki natury… Krótko