Przejdź do głównej zawartości

Istota fotografii

Mieszają się tu trzy czynniki. Dwa widoczne, to wolontariusze i niepełnosprawni, którzy spotykają się co roku w Brańszczyku. Trzeci, niewidzialny czynnik jest boski. Próba utrwalenia tej chemii, która zachodzi między trzema czynnikami, to fotografia.
Dla mnie jest to ostateczna definicja fotografii i tylko rozciągam ją czasami na inne miejsca, innych ludzi, inne okoliczności.



Brańszczyk fotografuję już od wielu lat, utrwalam oczy, uśmiechy i grymasy, dłonie i ramiona, zdarzenie, emocje ale to nie jest plener. Nie jestem tu fotografem, bo znajduję tu pasję większą od fascynującego portretu, większą od wstrząsającego reportażu. Byłem, nadal jakoś jestem, wolontariuszem. Teraz jako ksiądz, jestem rekolekcjonistą i to jest najważniejsze, ale zdjęcia, które wychodzą mi tu "przy okazji", zawsze były dla mnie szczególne.

Słowa nie powiedzą wszystkiego, obraz fotograficzny też nie. Nawet, jak połączę te dwa elementy, to i tak dowiecie się tylko części prawdy. Nie posmakujecie Brańszczyka, inaczej, jak na żywo; tak jak smaku doskonałej espresso nie opisze opowieść, czy film.

W Brańszczyku pija się dużo kawy, dużo kiepskiej kawy. Tu jestem w stanie przełknąć fusiastą, a nawet rozpuszczalkę. I tak próżno tu szukać ekspresu do kawy. W Brańszczyku z resztą nie ma to żadnego znaczenia. Kawa inaczej smakuje w zależności od sposobu parzenia, jakości ziarna, czy wody, ale w Brańszczyku smak kawy zależy wyłącznie od towarzystwa w jakim się ją pije.




















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja obsługi błogosławieństwa on-line

Jeśli twój znajomy ksiądz błogosławi Ci na FB lub w sms'ie, nie wpadaj w panikę, tylko przeczytaj i zobacz instrukcję ;-) Jakiś czas temu Stolica Apostolska wypowiedziała się, że nie ma mowy o spowiadaniu przez telefon. Przez Skype pewnie też obowiązuje ta sama zasada. Tym bardziej inne sakramenty - komunia, namaszczenie, ślub... Wprawdzie w sakramentach konieczny jest żywy kontakt miedzy osobami, ale sakramentalia (np. poświęcenia i błogosławieństwa) wydają się już bardziej elastyczne...

Pragnienie

Kościoły otwarte, ale w wielu z nich nie sprawuje się w tych dniach Eucharystii z udziałem wiernych. A jeżeli nawet się sprawuje, nie może przyjść na nie więcej niż 50 osób. A nawet jak chce się iść, to i tak słyszę - "zostań w domu". Co to we mnie budzi? Czy faktyczną tęsknotę za spotkaniem, czy dyskomfort z powodu braku jakiejś aktywności, wyłamanie z jakiegoś  schematu, przyzwyczajenia? Często jest tak, że szukamy zewnętrznych znaków, szukamy Boga na zewnątrz. Bardzo dobrze, że szukamy Go w świątyni, bo tam jest u siebie, bo to Jego dom (por. Łk 1, 41-50).   Czy potrafię jednak odnaleźć przestrzeń do spotkania z Bogiem także we własnym domu? Czy potrafię swój dom uczynić Jego domem? Właśnie teraz ja i Ty mamy okazję odkryć, że moje mieszkanie, mój pokój także mogą stać się świątynią, miejscem wypełnionym obecnością Boga. A przede wszystkim – to ja jestem (mam być) świątynią dla Boga – moje serce, całe moje ciało (por. 1 Kor 3, 16-17). Kiedy Samarytanka wyrusza do

Skazani... na piękno: cz. II - MOTYL

W różnych okresach dziejów niepełnosprawność była postrzegana na różne sposoby. Czasem traktowana było jako kara za grzechy, opętanie przez złego ducha lub inne tajemnicze moce. Na osoby nią dotknięte patrzono jako na ludzi godnych politowania i dotkniętych tragedią losu (wielu ludzi myśli tak nawet w dzisiejszych czasach…). W pewnym momencie dostrzeżono, że zasługują oni jednak na godne warunki życia i opieki, a w ostatnich latach coraz więcej mówi się włączaniu. „Inkluzja” – to teraz takie modne słowo (choć praktyka i rzeczywistość wyglądają różnie...). Ale był też taki okres, kiedy niepełnosprawność stawała się powodem do widowiska. Na przełomie XIX i XX w., głównie w Stanach Zjednoczonych bardzo popularne były tzw. „freak show”, "gabinety osobliwości". Kobieta z brodą, mężczyzna o trzech nogach, człowiek-słoń… to tylko niektóre z osobistości, które ze względu na niepełnosprawność przeszły do historii – jednak nie jako ludzie, a bardziej jako wybryki natury… Krótko