Przejdź do głównej zawartości

Znalezione 12 - Katofaszyn

Obok takiego znaleziska zwyczajnie nie mogę przejść obojętnie. Przy tym setnie się uśmiałem. Panie, panowie, rewia mody na naszym podwórku. W kontekście moich christylowych poszukiwań, ten tekst okazuje się bardzo interesujący.

Trumniak, Koneser, Wszechpolak, Wędrowiec, Przystojny neon, Neo-normals, Hipsterkatolik, Oazówka, Bieszczadzki anioł, Wędrowniczka, Tradi femme fatale, Rebeliantka... W której jesteś grupie? A może w kilku, albo w żadnej. Ala Bama na łamach ostatniego numeru Frondy oraz na Deonie opisuje barwnie różne tekstylne i w ogóle życiowe oblicza katolicyzmu w naszym kraju. Kiedy pierwszy raz pisałem o christyle przyświecała mi myśl, czy katolika nie da się jakoś rozpoznać na pierwszy rzut oka, w tłumie. Tutaj znalazłem wiele spojrzeń; do tego zabawnych!

Oazówka: Ten typ występuje w dwóch wersjach... W wersji "neo" bardzo często niestety uosabia archetyp zaniedbanej katoliczki, która wygląda, jakby od najmłodszych lat trenowała staropanieństwo. Spódnice do połowy łydki, wyciągnięte t-shirty, zniekształcające ciało bluzy z kapturem...

W wersji tradycyjnej typ ten można określić jako "być jak Elisabeth Bennet". Kwieciste sukienki, nieobecne, rozmarzone spojrzenie, włosy splecione w romantyczny kok - od koleżanki neo-oazówki odróżnia ją z pewnością lepsze wyczucie stylu...
Wszechpolak: Z całą pewnością jest to podtyp tradycyjnego katolika. Wpięty w poły fleka (tudzież flekopodobnej kurtki) Szczerbiec, ogolone na zapałkę włosy, wojskowe buty, bezkompromisowe spojrzenie… Oto on, prawdziwy katolicki wojownik. Jest tak skupiony na mszy (co się chwali), że raczej nie nawiążecie z nim kontaktu wzrokowego
 Całość tekstu Katofaszyn tutaj

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instrukcja obsługi błogosławieństwa on-line

Jeśli twój znajomy ksiądz błogosławi Ci na FB lub w sms'ie, nie wpadaj w panikę, tylko przeczytaj i zobacz instrukcję ;-) Jakiś czas temu Stolica Apostolska wypowiedziała się, że nie ma mowy o spowiadaniu przez telefon. Przez Skype pewnie też obowiązuje ta sama zasada. Tym bardziej inne sakramenty - komunia, namaszczenie, ślub... Wprawdzie w sakramentach konieczny jest żywy kontakt miedzy osobami, ale sakramentalia (np. poświęcenia i błogosławieństwa) wydają się już bardziej elastyczne...

Pragnienie

Kościoły otwarte, ale w wielu z nich nie sprawuje się w tych dniach Eucharystii z udziałem wiernych. A jeżeli nawet się sprawuje, nie może przyjść na nie więcej niż 50 osób. A nawet jak chce się iść, to i tak słyszę - "zostań w domu". Co to we mnie budzi? Czy faktyczną tęsknotę za spotkaniem, czy dyskomfort z powodu braku jakiejś aktywności, wyłamanie z jakiegoś  schematu, przyzwyczajenia? Często jest tak, że szukamy zewnętrznych znaków, szukamy Boga na zewnątrz. Bardzo dobrze, że szukamy Go w świątyni, bo tam jest u siebie, bo to Jego dom (por. Łk 1, 41-50).   Czy potrafię jednak odnaleźć przestrzeń do spotkania z Bogiem także we własnym domu? Czy potrafię swój dom uczynić Jego domem? Właśnie teraz ja i Ty mamy okazję odkryć, że moje mieszkanie, mój pokój także mogą stać się świątynią, miejscem wypełnionym obecnością Boga. A przede wszystkim – to ja jestem (mam być) świątynią dla Boga – moje serce, całe moje ciało (por. 1 Kor 3, 16-17). Kiedy Samarytanka wyrusza do

Skazani... na piękno: cz. II - MOTYL

W różnych okresach dziejów niepełnosprawność była postrzegana na różne sposoby. Czasem traktowana było jako kara za grzechy, opętanie przez złego ducha lub inne tajemnicze moce. Na osoby nią dotknięte patrzono jako na ludzi godnych politowania i dotkniętych tragedią losu (wielu ludzi myśli tak nawet w dzisiejszych czasach…). W pewnym momencie dostrzeżono, że zasługują oni jednak na godne warunki życia i opieki, a w ostatnich latach coraz więcej mówi się włączaniu. „Inkluzja” – to teraz takie modne słowo (choć praktyka i rzeczywistość wyglądają różnie...). Ale był też taki okres, kiedy niepełnosprawność stawała się powodem do widowiska. Na przełomie XIX i XX w., głównie w Stanach Zjednoczonych bardzo popularne były tzw. „freak show”, "gabinety osobliwości". Kobieta z brodą, mężczyzna o trzech nogach, człowiek-słoń… to tylko niektóre z osobistości, które ze względu na niepełnosprawność przeszły do historii – jednak nie jako ludzie, a bardziej jako wybryki natury… Krótko