Kiedy tylko zaczęły pojawiać się informacje o zaprzestaniu
wlewania wody święconej do kościelnych kropielnic, a potem także o
nieodprawianiu Mszy Świętych, od razu skojarzyło mi się to z Wielką Sobotą. To
przecież taki dzień w liturgii, kiedy wchodząc do kościoła zastaniemy pustą
kropielnicę, oczekując na poświęcenie wody w Wigilię Paschalną. I jest to dzień,
który nie ma własnego formularza Mszy Świętej (Liturgia Wigilii Paschalnej
rozpoczyna już świętowanie Niedzieli Zmartwychwstania). Wielka Sobota to więc
dzień wielkiej ciszy i czuwania przy grobie - po śmierci, ale w oczekiwaniu na
nowe życie. Czyż ten czas kwarantanny nie jest właśnie taką przedłużającą się i przedwczesną „Wielką
Sobotą”? W wyniku epidemii umierają ludzie, ale też umiera w pewien sposób dotychczasowy
świat, sposób jego funkcjonowania – pokrzyżowane (!) zostaje wiele naszych
planów, pogrzebane (!) są różne nadzieje, aktywności lub plany na
przyszłość, przynajmniej tę najbliższą. I jednocześnie oczekujemy na to, jaki
świat wyłoni się po epidemii, przeczuwając, że będzie zupełnie inny niż ten,
jaki znaliśmy do tej pory. Oczekujemy jakiegoś nowego powstania do życia. Krzyż
wydawał się przekleństwem, póki Chrystus nie powstał z martwych. Czy pandemia
wirusa, którą dziś postrzegamy jako coś zagrażającego światu, może przyczynić
się do jego powstania na nowo?
Pomimo tego, że wiele osób jest chorych i wiele z nich zmarło, to jednak wywrócenie rzeczywistości naszego życia do
góry nogami i zatrzymanie ciągłego pędu, może nam także pomóc tak wiele odkryć na
nowo. Wreszcie jest czas dla rodziny, czas na długie rozmowy, na odkrywanie na nowo siebie. Możemy odkryć albo odkopać jakiś talent, możemy zrobić coś, co zawsze chcieliśmy, a no co nigdy nie było czasu. Możemy przyjrzeć się temu, jakie wartości są dla nas naprawdę
ważne. Przy okazji różnych świąt często życzymy sobie „dużo zdrówka, bo zdrówko jest najważniejsze”.
Ale czy na pewno? Czy nie ma nic większego? Czy kiedy pojawiają się problemy ze
zdrowiem, naprawdę wszystko się wali? Czy może właśnie wtedy odnajdujemy na nowo
takie wartości, jak przyjaźń, miłość, rodzina, relacje, wiara…
Oczekiwanie…. Na koniec informacji o nowych zarażeniach, o
kolejnych osobach, które zmarły. Na Eucharystię, która znowu będzie w każdym
kościele, na Ciało Chrystusa, które znów będzie na każdym ołtarzu. Oczekiwanie
na nowy świat. A jeśli dobrze ten czas wykorzystamy - być może na nowego
siebie. Zmartwychwstanie przed nami.
Komentarze
Prześlij komentarz