Miałem ochotę zjechać z trasy do domu, gdziekolwiek,
byle przed siebie. Mogłem złapać kawałek pustego asfaltu kołami, drzeć
do przodu, puścić muzę i nie oglądać się... Czasami czuję taką tęsknotę,
górnolotnie mówiąc. Tyle rzeczy krępuje wolność. Za kierownicą
przychodzi mi pokusa, żeby nie wracać, jechać gdzieś na oślep, byle nie
do spraw i zadań, które czekają w domu.
W końcu wróciłem. Inaczej nikt by nie podlał storczyków. Człowiek musi wybierać to, co kocha najbardziej...
Czytaj więcej: orione.pl/mikolajczyk
Komentarze
Prześlij komentarz