Chyba jeszcze nigdy tak o tym nie myślałem. Urodziny to nie tło ten moment w ciągu roku, gdy przypominały sobie początek naszego życia na tym świecie. To może być spojrzenie w przyszłość, coś zupełnie innego niż sentymentalne odliczanie upływających lat, wstydliwe dokładanie świeczek. Może to już czas narodzić się na nowo. Zawsze mowie, że i 12 i 22 lata juz kiedyś miałem, więc nie ma sensu przerabiać tego na nowo. Nie ma co się cofać, ale narodzić się na nowo to jest coś. Nie żebym miał pogrzebać wszystkie przeżyte chwilę, dni, lata. Szkoda by było tych wspaniałych, żal by było trudnych, które się przeszło ...
Ale narodzić się na nowo, być kimś nowym...
Komentarze
Prześlij komentarz