Gdy jeszcze mówił, zaprosił Go pewien faryzeusz do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem. Na to rzekł Pan do niego: «Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste.
Łk 11, 37-41
Matko moja, chcę
żyć z wiary i Ewangelii się nie wstydzić, ale słabe i chwiejne jest moje serce.
Dbam często o „zewnętrzną” część mojego życia, zapominając, jak ważny jest mój
duch. Dlatego dziś przychodzę do Ciebie, Maryjo, z różańcem w dłoni, byś
nauczyła mnie, że Ewangelia ma stać się dla mnie mocą Bożą ku zbawieniu. Nie
mogę się jej wstydzić – mam nią żyć. Nie mogę zgadzać się w życiu na kompromisy
ze złem – mam zawsze stawać w obronie prawdy, w obronie Boga. Nie dbać tylko o
to, co fizycznie stanowi moje życie, ale ukochać ducha i zanurzyć go w mocy i
miłości Twojego Syna. I widzę, jak bardzo potrzebna jest mi Twoja obecność,
Matko. Ty, przepełniona łaską, możesz nauczyć mnie, jak służyć Bogu i stać się
błogosławionym, szczęśliwym, zanurzonym w łasce Twojego Syna.
ks. Marek Chrzanowski fDP
rozważania pochodzą z książki "Kawa z niebem"
Komentarze
Prześlij komentarz