Na sklepowych półkach oferujemy dziś produkty podobne do jedzenia,
świadczymy działania podobne do usług i tworzymy maszyny podobne do
ludzi. Lepsze zastąpiło dobre i – jak to zazwyczaj się zdarza w takich
sytuacjach – chowamy się w cieniu, obwiniając o wszystko cały boży
świat, tylko nie samych siebie. Żywimy się bylejakością i sami stajemy
się byle jacy – zarówno cieleśnie, psychicznie, jak i duchowo. I nawet
na tę bylejakość produkujemy byle jakie lekarstwa – byle jakoś żyć…
Warto przeczytać całość świetnej analizy autorstwa Adama Mateusza Brożyńskiego. Trafnie i do celu. Kryzys ekonomiczny bierze się z kryzysu moralnego. Nie ma inaczej. Polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz